Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Jérôme Lejeune, ojciec pięknej genetyki – VLOG bioetyczny
Od kilku tygodni obserwujemy gorącą dyskusję dotyczącą relacji, jaka istnieje pomiędzy medycyną, a wiarą. Komentatorzy, etycy, lekarze oraz publicyści zastanawiają się, czy w czasach niepojętego rozwoju nauk biomedycznych, możliwe jest spojrzenie, które sięga do zjawisk niewidzialnych, zjawisk, które przyjmujemy „na wiarę”. W tym roku obchodziliśmy dwudziestą rocznicę śmierci prof. Jérôme Lejeune'a, badacza, który przez całe życie łączył wspomniane płaszczyzny.

 

 

Wypowiadający się w ostatnim czasie dla naszego portalu, prof. Andrzej Kochański z PAN, w ten oto sposób, w jednym z wywiadów, opisał postać wspomnianego naukowca: „Po 6 latach od odkrycia helisy DNA profesor Jerome Lejeune w niezwykle skromnych warunkach dokonał epokowego odkrycia trisomii 21 pary chromosomów - czyli mutacji najczęściej spotykanej w zespole Downa.”. Profesor Kochański zwrócił w swojej wypowiedzi uwagę na dalsze, niestety smutne losy francuskiego genetyka: „Profesor Lejeune był przede wszystkim lekarzem, wiernym zasadom medycyny. Zaraz po odkryciu trisomii postanowił zająć się badaniami nad poszukiwaniem terapii zespołu Downa. Był wielkim orędownikiem badań nad terapią eksperymentalną. Niestety, upór profesora Lejeune'a bardzo nie spodobał się wielu genetykom. Postanowiono ukarać profesora. Jeszcze za życia był szykanowany. Po śmierci natychmiast o nim zapomniano.”. Warto także dodać, że zapomniano o celu, jaki przyświecał badaniom, prowadzonym przez profesor Lejeune,a, w zakresie poznania fenomenu Zespołu Downa. Chciał by świat szanował godność osób, jak sam zaznaczał, osób wyjątkowych, bo posiadających trzeci chromosom. Nasz najnowszy odcinek poświęcamy właśnie wspomnianemu Herosowi Genetyki. W najbliższym czasie pojawi się nieco więcej refleksji dotyczących tego, nie tylko wielkiego intelektualisty,a le również....pierwszego przewodniczącego Papieskiej Akademii Życia.

 

 

 

 

 

Źródła

1. www.biotechnologia.pl

2. www.gosc.pl

KOMENTARZE
Newsletter