Kogo dotyczy problem?
Nowotwory dziedziczne stanowią ok. 10 % wszystkich zachorowań na raka piersi. Współczesna nauka oferuje pacjentom możliwość sprawdzenia całego genomu w celu wykrycia niebezpiecznych mutacji. Na szczególne ryzyko narażeni są ci, u których w rodzinie zdiagnozowano nowotwór. Ryzyko to zwiększają mutacje genów BRCA1, BRCA2, ATM, NBN, TP53 i CHEK2. Jednak wciąż ok. 50 % przypadków nowotworów piersi uwarunkowanych genetycznie pozostaje nieznanych.
Jak określają specjaliści, u nosicielek mutacji genu ryzyko zachorowania na raka piersi jest pięciokrotnie większe (wynosi ponad 50%), jeśli wśród ich krewnych stwierdzono wcześniej zachorowania na ten rodzaj nowotworu. Na podstawie szacunków, liczbę nosicielek genu określono na ok. 15 tys. (do 20 tys. w zależności od źródła) kobiet. Mutacja została wykryta także wśród francuskojęzycznej części populacji Kanady (dokładniej Kanadyjek francuskiego pochodzenia). Można zatem przypuszczać, że ujawniona mutacja jest przyczyną zachorowań również w innych grupach etnicznych. Dlatego naukowcy planują nie tylko przeprowadzenie badań również w innych państwach świata, ale także opracowanie optymalnej metody profilaktyki i leczenia pacjentek z mutacjami genu RECQL. Jest to o tyle ważne, że mutacja genu może mieć związek także z innymi rodzajami nowotworów. Jak podaje portal rp.pl, badany gen produkuje białko odpowiedzialne za naprawę uszkodzeń DNA, a uszkodzenie tego białka prowadzić może do rozwoju nowotworu.
„‒ Nie sądzę, abyśmy w najbliższym czasie nauczyli się naprawiać uszkodzone geny ‒ mówi prof. Cezary Cybulski. ‒ Te uszkodzenia genetyczne są odziedziczone i obecne we wszystkich komórkach organizmu. Naprawa mutacji może być bardzo trudna, o ile w ogóle możliwa” [4].
Publikacja pt. „Germline RECQL are accociated with breast cancer susceptibility” (pol. „Linia zarodkowa RECQL jest związana z podatnością występowania raka piersi”) opisująca gen RECQL ukazała się na łamach prestiżowego magazynu „Nature Genetics” pod koniec kwietnia br. Zaangażowanymi w pracę badaczami są: kierujący międzynarodowym zespołem genetyk prof. Cezary Cybulski i prof. Jan Lubiński z Zakładu Genetyki i Patomorfologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.
Poszukiwanie RECQL
„– Bardzo trudno było znaleźć te geny. To, że były poszukiwane wiedziałem już w latach 80. Są to geny, których się nikt nie spodziewał, bo są genami naprawy uszkodzeń DNA, a wszyscy traktowali raka piersi, jako raka hormonalnie zależnego – powiedział reporterowi „Głosu Szczecińskiego” prof. Jan Lubiński, genetyk z Zakładu Genetyki i Patomorfologii PUM. – Kolejnym odkrytym genem był CHEK 2. Teraz mamy naszego RECQL. Odkrycie BRCA1 było przełomem. Wiadomo było, że występuje on w otoczeniu kompleksu genów i te stały się dobrymi kandydatami dla naszych poszukiwań” [1].
W pierwszej fazie przebadano pulę ok. 30 tys. genów pochodzących od 144 kobiet z Polski i 51 z Kanady. Osoby te pochodziły z rodzin, w których wystąpił rak piersi, ale nie wykryto mutacji genów BRCA1, BRCA2 CHEK2, NBN ani PALB2. W obu badanych grupach etnicznych naukowcy wykryli obecność genu RECQL.
Druga faza badań została przeprowadzona na grupie 950 Polek i Kanadyjek chorych na raka piersi. U badanych wykryto mutację genu RECQL. Grupa porównawcza, w której znalazły się zarówno zdrowe jak i chore kobiety, liczyła 25 tys. osób z obu krajów.
Polscy i kanadyjscy naukowcy współpracują od lat. Jednak dobór próby badawczej nie był przypadkowy. Tego typu badania najlepiej jest przeprowadzać na stosunkowo jednolitych genetycznie populacjach, w których pula genów nie uległa zbytniemu wymieszaniu się. To kryterium spełniają obie objęte badaniem grupy.
Badania profilaktyczne jeszcze w tym roku
Kierownik badań, prof. Cezary Cybulski daje nadzieję tysiącom polskich pacjentek, które jeszcze w tym roku będą miały szansę przebadać się w kierunku nosicielstwa zmutowanego genu RECQL. Wynik pozytywny, czyli stwierdzenie nosicielstwa, sprawi, że kobiety będą objęte częstszymi niż w innych przypadkach badaniami oraz mammografią od 35. roku życia.
W przypadku mutacji tego genu nie jest wymagana agresywna profilaktyka, do której zaliczyć można m.in. obustronną mastektomię. Dlatego w pełni wystarczającą okazuje się regularna kontrola.
Odkrycie mutacji RECQL jest kolejnym krokiem na drodze profilaktyki oraz leczenia chorób nowotworowych związanych z rakiem piersi. W 1994 roku ujawniono geny zwiększonego ryzyka zachorowań ‒ BRCA1 i BRCA2. Ponownie jak w przypadku najnowszego odkrycia, specjaliści z ośrodka badawczo-naukowego ze Szczecina opracowali testy do wykrywania genów.
Jak podaje serwis medeexpress.pl, geny BRCA1 i BRCA2 przyczyniają się do rozwoju na tyle agresywnego typu nowotworu, że najskuteczniejszą formą profilaktyki jest mastektomia. Dlaczego? Wykrycie najmniejszej zmiany nowotworowej u nosicielki BRCA1 może skutkować przerzutami do węzłów chłonnych. Posiadając taką wiedzę, możemy z zupełnie innej perspektywy ocenić decyzję Angeliny Jolie. Troska o życie własne i rodziny czy lęk przed śmiercią? Z pewnością dzieci aktorki nie usłyszą ani nie doświadczą śmierci matki, spowodowanej nowotworem piersi lub jajników. W tej walce zwyciężyła. Niezależnie od ludzkiej opinii. Być może nawet wydłużyła swoje życie, a w jakimś sensie poprawiła jego jakość, przynajmniej w tej sferze.
Realizacja i finansowanie badań
Badania nad wykryciem mutacji genu RECQL sfinansowano w oparciu o projekt złożony w ramach konkursu Narodowego Centrum Nauki. Zrealizowano je w Zakładzie Genetyki i Patomorfologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie we współpracy z Familial Breast Cancer Research Unit Women’s College Research Institute Uniwersytetu w Toronto i Department of Oncology and HumanGenetics, Uniwersytetu Mc Gill w Montrealu.
Zofia Szafrańska-Czajka, dział Bioetyka
KOMENTARZE