W 2005r. na polskim rynku ukazała się książka autorstwa Clary Lejeune nosząca tytuł „Życie jest szczęściem. Jérôme Lejeune – mój ojciec”. Już na samym początku autorka zwraca uwagę, iż będzie to refleksja subiektywna, opisana zostaje ona bowiem przez córkę bohatera opowieści. Podobna perspektywa nie zaburza jednak historii, którą z całą pewnością warto odkryć w bieżącym roku.
Jak dowiadujemy się z książki, prof. Lejeune na początku swojej lekarskiej kariery specjalizował się... w medycynie wiejskiej, która nauczyła go kontaktu z osobą chorą. W kolejnych latach zainteresował się zjawiskiem radiacji. Analizy, prace oraz badania profesora spotykały się z wielkim zainteresowaniem środowiska międzynarodowego. Jak wspomina Clara Lejeune, duże zainteresowanie osobą jej ojca zelżało na sile w chwili, gdy skupił się on na badaniach dotyczących przyczyn występowania Zespołu Downa. Dociekliwość dotycząca wspomnianego zagadnienia, wzbudzała wręcz zdziwienie wśród jego kolegów. Mongolizm, jak określano niegdyś wspomnianą aberrację, kojarzony był najczęściej z działaniami... niemoralnymi. Przez dekady uznawano bowiem, że jest on jakąś formą zakażenia przenoszonego drogą płciową.
Odkrycie przez prof. Lejeune przyczyn występowania Zespołu Downa okazało się jednym z najistotniejszych odkryć genetyki XXw. Sam profesor poszedł jednak dalej. W swoich wystąpieniach, bazując na wiedzy genetycznej oraz doświadczaniu klinicznym zwracał uwagę, iż życie człowieka zasługuje na szacunek od momentu poczęcia.
Ciekawym jest, iż czytając „Życie jest szczęściem” odnaleźć możemy wiele punktów zbieżnych z obecną polską dyskusją bioetyczną. Jak się okazuje, o czym wielokrotnie wspomina Clara Lejeune, jej ojciec dość często występując w mediach, z perspektywy naukowca, starał się ukazywać kluczową rolę nowych odkryć biomedycznych, w zakresie ochrony godności człowieka. Genetyk ten był jednak krytykowany za swoje zaangażowanie religijne. Cieszył się także uznaniem ze strony papieża Jana Pawła II. To z jego nominacji był wieloletnim członkiem Papieskiej Akademii Nauk. Również za namową papieża Polaka prof. Lejeune założył Papieską Akademię Życia. Inauguracja jej działania miała miejsce zaledwie 33 dni przed śmiercią profesora. Warto wspomnieć, że tuż po niej, w kwietniu 1994r., ogłoszona została lista, pod, którą podpisało się 3 tys. francuskich lekarzy upominających się o poszanowanie godności człowieka od chwili jego poczęcia. Żądano zaprzestania wszelkich eksperymentów, jakie prowadziło się już wówczas na zarodkach oraz embrionach.
Warto dzisiaj przypomnieć sobie biografię prof. Jerome Lejeune’a i zastanowić się czy na początku każdego poszukiwania biologicznego lub medycznego nie kryje się właśnie wiara. Prof. Lejeune szukał czegoś, co było niewidzialne, ale gdzieś w środku miał przekonanie, że Zespół Downa musi wynikać z czegoś konkretnego. Jego wiara dawała mu niezwykłą siłę i wytrwałość do badań.
KOMENTARZE