Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Świetnie sprzedająca się fitolizyna zagrożeniem dla rentownego przedsiębiorstwa? Tajemnicza prywatyzacja Herbapolu Pruszków.
09.08.2011

 

Historia Herbapolu rozpoczęła się w Warszawie, 1 maja 1949 roku, kiedy założono Przedsiębiorstwo Państwowe „Centrala Zielarska”, następnie przekształcone w Warszawskie Zakłady Surowców Zielarskich z siedzibą przy ul. Kniewskiego 1. W różnych miastach Polski powstawały kolejne zakłady działające pod wspólna marką. Obecnie jest ich już tylko pięć: w Pruszkowie, Lublinie, Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu.  Większość z nich została sprywatyzowana jeszcze w latach 90. Choć bywa to powodem zaskoczenia, Herbapol Pruszków wciąż jest przedsiębiorstwem państwowym. Ściślej mówiąc: był, bo w ciągu ostatnich tygodni zapadła już decyzja o prywatyzacji.

 

Herbapol Pruszków rozwija się dzięki zróżnicowanemu asortymentowi, na który jest duży popyt. Wśród 53 oferowanych produktów znajdują się m.in. herbatki ziołowe (susze ziołowe: melisa, mięta, rumianek itp.) i owocowe (żurawina, dzika róża, malina) czy suplementy diety (Żurawina 400 mg+C, HebraMag+B6, Herbarutin C), w tym również preparaty dla dzieci (np. Pectosolvit C Junior). Jednym z ostatnich ciekawych pomysłów Herbapolu Pruszków było wprowadzenie herbatki ziołowej dla matek karmiących piersią wspomagającej laktację.

Najlepiej sprzedającym się i wręcz strategicznym produktem jest Fitolizyna: preparat w postaci doustnej pasty wspomagający leczeniezakażeń i stanów zapalnych dróg moczowych,  kamicy dróg moczowych (przy drobnych złogach, tzw. piasku nerkowym) oraz może być profilaktycznie stosowany w kamicy nerkowej. Około 67-70% obrotów Herbapolu Pruszków stanowi eksport, którego głównym elementem jest właśnie Fitolizyna.

Drugim ważnym preparatem jest Debelizyna (również działającym korzystnie na funkcjonowanie nerek). Jest jeszcze Azulan - z pewnością to jeden z najbardziej znanych klientom produktów tej marki. Wszystkie leki produkowane w zakładzie należą do leków OTC (bez recepty).

O sytuacji zakładu i jej prywatyzacji rozmawiamy z p. Danutą Smak, Zastępcą Dyrektora Naczelnego, zajmującą się handlem i marketingiem.

Niedawno solidnie Państwo zainwestowali blisko 5 mln zł w technologię, głównie w modernizację linii produkcyjnej past leczniczych, usprawnienie odzysku alkoholu etylowego ale również dostosowanie się do wymogów UE. Czy planują Państwo w tej chwili dalsze inwestycje?

Takich inwestycji, jak poważne zmiany w parku maszynowym, w najbliższym czasie nie planujemy, ale mniejsze: wymiany wind towarowych, aby dostosować je do dyrektywy maszynowej, różne projekty marketingowe, owszem. Trudno w tej chwili cokolwiek zaplanować, chwilowo jesteśmy w stanie pewnego zawieszenia. Musimy zwracać także uwagę na to, czego będzie chciał przyszły właściciel. Dlatego żadnych spektakularnych, wielomilionowych inwestycji w tej chwili nie planujemy.

Kto i dlaczego decydował o sprzedaży zakładu?

Organem założycielskim jest Wojewoda Mazowiecki i on zadecydował, że Herbapol Pruszków będzie sprzedany. 14 czerwca 2011 roku ukazało się ogłoszenie w Rzeczpospolitej o sprzedaży bezpośredniej Herbapolu. Wcześniej załoga chciała zakład sprywatyzować poprzez spółkę pracowniczą, natomiast organ założycielski nie wyraził takiej zgody. Uznał, że najlepszą formą prywatyzacji Herbapolu Pruszków będzie sprzedaż bezpośrednia. Wciąż jeszcze jesteśmy przedsiębiorstwem państwowym. Obecnie jest już ich bardzo mało, stąd częste pomyłki. Spółką nie jesteśmy i nigdy nie byliśmy.

Czy oferta prywatyzacyjna wzbudziła duże zainteresowanie ze strony inwestorów?

Memorandum informacyjne od naszego organu założycielskiego o Warszawskich Zakładach Zielarskich Herbapol w Pruszkowie pobrało kilka firm, głównie farmaceutycznych. Jedna była z branży spożywczej. W sumie mieliśmy pięć poważnych firm, które nawiązały z nami kontakt i przeprowadziły badanie due diligence: US Pharmacia Sp. z o.o., Polfarmex S.A. z Kutna, Bakalland S.A., Adamed Sp. z o.o. (która w zeszłym roku kupiła Polfę Pabianice), oraz Herbapol Lublin S.A. Jedna firma ostatecznie złożyła ofertę i był to Herbapol Lublin.

 

Herbapol Pruszków zostanie sprzedany za ponad 35 milionów złotych. Interesującym wydaje się w całej sprawie fakt, że choć zainteresowanie wykazało aż pięć dużych firm, złożona została zaledwie jedna oferta. Ponadto trzy spośród wszystkich zakładów pod marką Herbapol: w Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu, zostały sprywatyzowane w postaci spółek pracowniczych. Dlaczego Herbapol Pruszków również nie przeszedł w ręce pracowników?

Wojewoda Mazowiecki w jednym z wywiadów otwarcie poinformował, że jak najbardziej pracownicy mogli starać się o przejęcie zakładu. Nie dodał, że cena wywoławcza wynosiła 35 milionów złotych, co zdecydowanie stanowiło dla nich kwotę zaporową. Zostali w ten sposób praktycznie wyeliminowani z konkurencji.

Inną opcją prywatyzacyjną mogłoby być wejście na giełdę. Jednak w wywiadzie dla portalu rynekaptek.pl wojewoda zarzucił tej drodze nadmierną czasochłonność. Dlaczego sprzedaż zakładu jest tak pilna?

Na swoim blogu Jarosław Olszak, wykładowca PW i SGGW, radny Rady Miejskiej w Pruszkowie, zadaje pytanie:

Widocznie (…) dogadali się i podzielili tort: ta prywatyzacja jest nasza, więc nam nie przeszkadzajcie. Za to, jak będą sprzedawać inny zakład, to my nie będziemy się wtrącać. I cała idea sprzedaży temu, kto da więcej, wzięła w łeb. Jest tajemnicą poliszynela, że nowy nabywca kupił zakład, dla fitolizyny i znaku firmowego. Herbapol Pruszków był konkurencją. Teraz jest częścią imperium. Czy zostanie zlikwidowany, tak jak fabryka kabli w Ożarowie, którą kupiono i zamknięto, bo stanowiła konkurencję dla  pozostałych dwóch zakładów nowego właściciela?

Autor nie boi się podać więcej przypuszczeń:

Pruszkowski Herbapol przynosi zysk. Pytają ludzie - po co rząd sprzedaje dobrze prosperujący zakład? Odpowiedź jest prosta - sytuacja budżetu państwa jest tragiczna. Dziura budżetowa wciąż rośnie, na skutek obłędnej polityki rządu premiera Tuska. Wygląda na to, że będziemy drugą Portugalią (bo, mam nadzieję, że nie drugą Grecją). Trzeba skądś wziąć pieniądze, aby dotrwać do wyborów. I sprzedają, co się da, byle szybko. Ostatnio - pruszkowski Herbapol.

Jak zatem potoczy się dalej sprawa Herbapolu Pruszków, jeszcze nie wiadomo. Na razie zakład prosperuje bardzo dobrze (zysk Herbapolu Pruszków na ten rok szacuje się na kwotę 2,5 mln złotych) i, póki co, poza zmianą właściciela, prawdopodobnie nie zanosi się wyraźnie na poważne zmiany.

 

Red. Joanna Roga

 

 

Źródła dodatkowe:

www.herbapol.waw.pl

http://www.olszak.pruszkow.pl

www.rynekaptek.pl


 

KOMENTARZE
Newsletter